niedziela, 12 września 2010



WÓDKO POZWÓL ŻYĆ!


Czas w którym życie na trzeźwo jest nie do przyjęcia właśnie nastał. Czas w którym wódka nie tylko goi rany, oszczędza bólu i pozwala zapomnieć, rozwiązuje umysł. Wódka zatrzymuje czas, wódka to dobry czas. A bez wódki jakie są czasy? Czasy dla mnie takie nastały w których przyjaciele i bliscy stają się wrogami, wrogowie natomiast dla równowagi okazują się być tymi, którzy są od dawnych przyjaciół bardziej przyjacielscy. I nie wiem już z kim mogę się napić, kiedy okazuje się, że piłem z ludźmi co do których żywię nieukrywaną nienawiść. Zatrzymuje wódką czas w samotności i nie boję się i nie waham czy stanę się swoim wrogiem czy dalej będę swoim najlepszym przyjacielem. Myślę, ale umysł mam czysty, a wszystko jest takie jasne i spokojne. Poruszam się i mięśnie mam wiotkie, i nic mnie nie boli. Mówię, a język mam oczywisty. Jestem po prostu, a jestem przezroczysty. Z boku tylko piję i pochłaniam, ale naprawdę tylko wznoszę się ponad to co mnie otacza. Jestem do tego taki swobodnie plastyczny. Staję się tymi wszystkimi, którzy mi imponują. Nie wstając z krzesła odbywam tak dalekie podróże i takie kolorowe mam życie. A jednym kliknięciem myszy mogę wybrać kobietę z którą spędzę wieczór, codziennie inną, która nic do mnie nie powie i nie rozwieje tym samym wątpliwości. Mam szybkie samochody, wolne zegarki i jestem z siebie bardzo dumny. Tak dumny, że potrafię nie spuszczać wzroku w jakiejkolwiek sytuacji. Zakochałem się i pożeniłem z wódką. Wiodę życie, które jest proste, łatwe i oczywiste. Zbliżam się do końca szybciej, ale powoli. Jadę z górki na dół, ale nadal jest coraz wyżej. Nie mam ani jednego powodu, by nie pić. Boję się takiego powodu...

7 komentarzy:

umpol pisze...

Czasem tak już jest, że zostaje nam tylko małe piwko z korzeniami... Ostatnia pewna rzecz, której możemy zaufać na tym świecie.

Jahu pisze...

Trochę gorzej jest jeśli małe piwko zastępuje duża wódka. Dzisiaj jest dobry dzień, bo mam nadzieję, że skończy się na dwóch małych piwkach, które mam za sobą. Wczoraj był reset balsamem pomorskim. Muszę stwierdzić, że nie jest najgorszy, ale żadna rewelacja. Pamiętam kiedyś setka balsamu mi smakowała, ale teraz już nie byłem zachwycony. Za to panowie, ciągle nie mam kaca (nawiązując do rozmów które toczyły się kiedyś w komentarzach bodaj do notki JEDI CHANGEOVER.

umpol pisze...

Zdarzały się momenty które można opisać słowami:
"... krzyczę przez sen "jeszcze czas, rano coś wymyślisz", ale rano znów ten sam smutek do mnie wraca, palę na czczo, 200 gram, piję lecząc kaca..."
choć na dłuższą metę zwykle to mija... Na szczęście, choć nadal uważam, że od czasu do czasu samemu ze sobą dobrze zrobić flaszkę, tak dla równowagi psychicznej...

dr.maaraas pisze...

ja nie piję od miesiąca. To i tak nic nie daje. Ani zdrowszy na duchu ani na ciele się nie czuje. Ot życie ukrytego alkoholika. A teraz za barem łatwo o najebke,łatwo sie niszczyć. Trzeba sie kiedyś spotkać. Ale teraz to nawet czas stał sie deficytowy. Jesień panowie a my tylko starsi ale czy mądrzejsi?

Gałczyński pisze...

Ja na pewno nie mądrzejszy...

Jahu pisze...

Ja też nie jestem mądrzejszy, ale mam takiego skilla i flow, że mogę z zamkniętymi oczami chodzić po najciemniejszej Łodzi :p Osiągnąłem na jesień szczyt zdolności manualnych i zamierzam wymierzać sprawiedliwość pięścią. A po wódce latam jak w HERO.

umpol pisze...

Hmmm ostatnio miałem nawet taki zarys notki już gotowy odnośnie nas... Odnośnie tego czy zmądrzeliśmy i jak wpasowaliśmy się w rzeczywistość która nas otacza. No ale jak zwykle brak czasu itd itp, czyli chciałem napisać o wszystkim tym co właśnie uniemożliwiło mi zrobienie tego. Ale zarys ciągle mam na kompie jak w sumie i wiele innych.
Spotkać się - oczywiście ale tu trzeba zadać sobie standardowe pytanie "kiedy?" bo to jest nawet ważniejsze niż gdzie...

W każdym razie mądrzejszy jestem na pewno o każdy dzień kolejny który przeżyłem tylko czy wyciągnąłem z tego odpowiednie wnioski - oto jest pytanie.

U mnie niestety manualne umiejętności wzrosły tylko na płaszczyźnie pisania kolejnych cyferek i symboli. Codziennie stawiam ich dziesiątki tylko co z tego więcej wynika?

I pamiętajcie - najważniejsze w życiu są pyzy z mięsem!