wtorek, 16 listopada 2010



MATRIX


Postanowiłem strzelić notkę. Chyba wszystkim należy się jakiś zwiastun mnie samego i wyjaśnienia tym, którzy już mnie poznali w nowym wcieleniu. W tym właśnie momencie próbuję siłą umysłu okiełznać tysiące trawiących mnie wyrzutów i uczuć. I myślę, że mi się to uda, bo wyzwolę w sobie taką siłę jednym słowem czy myślą. Opowiem wam o tym.

Znalazłem inne życie obok tego które wiodłem do tej pory. Znudziło mnie szukanie sensu życia i wpasowywanie się w to co należy, a co nie należy. Objawieniem było zrozumienie, że to w czym tkwiłem to ułuda. Szczęścia nie można osiągnąć, pieniędzy zawsze będzie za mało, a miłość istnieje, ale w filmach z przemysłu amerykańskiego. Świat jest systemem. Jeśli nie podoba wam się to stwierdzenie nie musicie czytać dalej, bo dalej będzie tylko gorzej. Wyobraźcie sobie świat w którym ktoś, może być szczęśliwy, który poprzestaje jak głosił Antystenes na przyjemnościach małych i nie żąda więcej i więcej i coraz więcej. Wyobraźcie sobie, że ten człowiek ma wszystko i niczego nie potrzebuję. Pomyślcie przez chwilę, że drogi są równe, auta są szybkie, a kierowcy nie umierają, bo dawno montuje się zderzaki i hamulce Łągiewki. Nie mogę sobie wyobrazić takiego świata, a wy? Ziemia w takim świecie by upadła, więc nie wińmy systemu za to jaki jest, bo płacimy wysoką cenę, bo wysoką, ale bądź co bądź za istnienie w ogóle. Świat to system, aby zapewnić mu stabilność całe życie musisz nabywać różne dobra, coraz więcej, musisz pracować na kraj w którym żyjesz mimo, że nie masz z tego wiele. Nie tyle by stać było cię na to co ten kraj oferuje. Musisz walić konia przy kolorowych gazetach, które musisz kupić tylko po to, żeby w konsekwencji pogłębić swoją frustrację i dalej być nieszczęśliwym. Nie prześpisz się z tą kobietą, ponieważ nie masz samochodu, obok którego stoi, ani nawet zegarka ze strony poprzedniej. Ten zegarek kosztuję tyle co 12 twoich starych VW-ików. W reklamie samochodu nie chodzi poza tym o samochód. "Jeśli będziesz miał taki wóz to będziesz miał takie kobiety" tyle mówi nam reklama. Chcesz ją mieć więc będziesz zarabiał i kupował nowsze samochody. Będziesz też dalej polerował rakietę stercząc w kupie iluzji. Wszystko brzmi strasznie, ale nie do końca tak musi być. Wszystko można obejść, a Polacy wiedzą o tym najlepiej.

Kiedy dostałem od losu swoją pierwszą dziewczynę, z którą czasem mogłem nawet porozmawiać czułem się panem świata. Kiedy ją straciłem czułem się najbardziej przegranym gościem na tej planecie. Popadłem w lekki alkoholizm. Było źle. Wtedy jeden kolega wyciągnął do mnie rękę i pokazał mi drzwi do innego świata. Wszedłem w nie na całego. Zerwałem z alkoholem, zerwałem też z wizerunkiem loosera. Zacząłem się doskonalić, dużo czytać branżowej literatury. Oglądać filmy i słuchać wykładów guru. Zrozumiałem swoje poprzednie życie i niepowodzenie z dziewczyną. Zadbałem o swój wizerunek i pewność siebie. Zacząłem odkrywać kanały ludzkich postępowań, ludzkiej świadomości, podświadomości. Przenicowałem dotychczasowe wrażenia. Wszystko co wydawało się być dawniej właściwe, według nowej nauki było najgorszym co mogłem robić. Nie dziwne, że zawsze zbierałem porażki. Wreszcie, każdy grał moją melodię. Często robiłem to bezwiednie, czasem dla zabawy. Sterowałem ludźmi, a oni poddawali się temu nawet o tym nie wiedząc. Potrafiłem zdobyć kobietę, której nigdy przez myśl nie przeszło, że powie mi abym ją całował. Sztuka życia jest prosta- wszystko wynieśliśmy z jaskini i wystarczy prosty schemat, wystarczy odtworzyć odpowiednią sekwencję, użyć odpowiednich metod i zabiegów, by kobieta z okładki po paru godzinach znajomości wylądowała w naszym łóżku. Postanowiłem spróbować- działa. Oczywiście odnosi się masę porażek. Cały czas trzeba się szkolić, a ja jestem dopiero na początku. Czasem odzywa się dawna moralność. Jednak nie liczyłbym na nią kiedy, będę was programował. W tym świecie, żyje się wbrew pozorom bardzo prymitywnie. Wygrywa zawsze większy kozak. Tylko, że w przeciwieństwie do starego życia większych kozaków jest bardzo mało i kozaków nazywa się tu sztukmistrzami, a to znaczy, że poświęcili masę czasu na opanowanie dziedziny. A ci kozacy, których baliśmy się do tej pory są godnymi pogardy leszczami. Rozbrajam ich w kilka sekund.

Piszę, bo znów doznałem porażki, a tu zawsze można wylać coś z siebie. Znów mogę sięgnąć po butelkę i wrócić do świata żywych trupów, zupełnie zmechanizowanych małp, które boją się baby z okienka na poczcie. Mogę też porażkę obrócić w doświadczenie, chwytać miłe chwilki i nie traktować tej klęski jako życiowej. To tylko kolejna nauka. Poddać analizie, poprawić błędy, plażować dalej. Wybieram drugą opcję, dawno już chciałem się pozbyć swojego samca gamma.

Obok rzeczywistości w której tkwicie, jest jeszcze jedna. To taki matrix. Dostajesz specjalne okulary i widzisz coś czego nie było widać do tej pory. Niesamowite jak rozumiesz relację między ludźmi i jak możesz je kształtować. To tak jakbyś czytał myśli, jakbyś wkładał okulary i wyświetlał człowieka w innym systemie. Najzabawniejsze jest to, że wiesz co zrobi zanim on o tym pomyśli. Zapraszam was do nowego życia. Szukam kompanów do odkrywania nowych nie poznanych zakątków ludzkich umysłów. Dni do końca życia mamy już nie wiele, a sami wiecie jak pędzą. Szkoda kolejnego dnia w pracy, a po pracy na fejsbuku...

Wszystko ma swą ciemną stronę, ale ja zdecydowanie wolę być skurwielem, niż looserem.

wtorek, 9 listopada 2010

+ My degeneraci


Dzisiejszy świat jest zepsuty. W końcu tyle zła płynie z telewizji i komputera. Muzyka młodzieżowa przesiąknięta jest agresją. Gazety pornograficzne w kioskach od małego kłują nas w oczy wstrętną golizną. Od urodzenia chłoniemy to wszystko jak gąbka, by później, gdy już dorośniemy, stać się gwałcicielami i mordercami, a w najlepszym przypadku złodziejami.

Wychodzimy ze swych pieczar przeważnie nocami, by pod osłoną mroku dawać upust swoim chorym zamiłowaniom.

W nocy nasze zachowania są tak oczywiste, że aż nie zdajemy sobie czasem sprawy:

- gdy idziesz za kimś po chodniku – chcesz go okraść, no chyba, że jest to kobieta to dodatkowo w rachubę wchodzi gwałt

- gdy idziesz po chodniku z naprzeciwka – najpierw pobijesz, a później okradniesz

- gdy wsiadasz w pociągu do wagonu, w którym siedzi tylko kobieta - jesteś gwałcicielem i prawdopodobnie mordercą

- gdy stoisz pod otwartym jeszcze sklepem z alkoholem – jesteś pijany i będziesz próbował wyłudzić pieniądze, a gdy to się nie uda pobijesz i okradniesz pierwszego przechodnia, którego spotkasz

- gdy stoisz w grupie na klatce bloku lub siedzicie gdzieś na ławce – zaczepiasz przechodniów, a na mieszkańców spoglądasz wzrokiem pełnym niechęci, no chyba, że to twoja klatka to możesz udawać normalnego przed sąsiadami, ale przechodniów i tak zaczepiasz

- gdy chodzisz późną nocą po mieście – jesteś pijany i agresywny więc lepiej cię omijać szerokim łukiem


Nikogo nie obchodzi, co robisz i myślisz.

Jesteśmy wszyscy oceniani przez pryzmat garstki ludzi. Ludzi, o których co tydzień informuje nas pan Fajbusiewicz w swoim programie.

Nikt przecież nie uwierzy, że można po prostu mieć ochotę wyjść z domu i zaczerpnąć świeżego powietrza, czy po prostu porozmawiać ze znajomymi…

Nie bijąc ludzi…

Nie okradając kiosków…


- Wujapo wysłuchaniu w pociągu kilku ciekawych teorii na temat kondycji moralnej wśród dzisiejszej młodzieży

[…szyb nie wybijałem…]