czwartek, 8 października 2009

/\ Moje miejsce. Kurwa magiczne.

Godzinami urzadzam swoje centrum dowodzenia - biurko. Wygodny blat to podstawa. Na odpowiedniej wysokosci, nie za gladki, bron boze lepki! Dlugi i szeroki (najlepij narozny - moje wielkie marzenie). Taki, zeby pod nim mozna bylo zalozyc noge na noge, czyli bez zadnych udziwnien w stylu szyflada albo wysuwana tacka na klawiature (nigdy nie zrozumiem tego wynalazku - choc znam takich, ktorzy go sobie bardzo cenia). Na blacie monitor, klawiatura i mycha. Obok, po lewej stronie, kubek na podkladce (nie ma nic gorszego niz plamy po kawie!), zapalniczka i papierosy na czarna godzine. Po prawej stronie dlugopisy i olowki w pojemniczku z Ikei. Na samym skraju telewizor marki GoldStar, 14 cali. Zwykle nie podlaczony, choc ostatnio ogladam na nim TVN 24 (a jak mam zly dzien, to wszystko co puszczaja w mojej kablowcke, liczacej 33 kanaly - z czego 10 po polsku). Pod telewizorem kartki wyrwane z zeszytu, na ktorych notuje wazne rzeczy i te nie wazne zreszta tez (jakos nie moge sie przekonac do elektronicznych karteczek na pulpicie komputera). Nad biurkiem tablica korkowa i jak to zwykle bywa w przypadku takich tablic, zawalona jest mnostwem bezsensownych wiadomosci, rysunkow i rachunkow.
I wlasnie przy tym biurku, moim uporzadkowym miejscu, przezywam zycie...
Tragedia.


M.